Greppon Blanc

Greppon Blanc

Informacje ogólne:
Greppon Blanc to szczyt o wysokości 2.713 m. n.p.m. leżący na grani dzielącej doliny Val de Nendaz i Val d’Hérens. Choć droga do szczytu nie jest stroma i niebezpieczna, jest on rzadko wybieranym celem wędrówek. Znajdujący się wcześniej na grani szczyt Mont Rouge jest odwiedzany dużo częściej.
Naszą wędrówkę w stronę Greppon Blanc rozpoczęliśmy i skończyliśmy w centrum sportów zimowych Thyon 2000. Łącznie przeszliśmy nieco ponad 10 kilometrów i pokonaliśmy przewyższenie rzędu 650 metrów.
Poniżej znajdują się szczegółowe informacje o szlaku a ślad GPS w formacie gpx można pobrać tutaj.
Opis szlaku:
Kolejny pochmurny dzień. Już od rana gęste chmury spowijały alpejskie szczyty. Prognozy na dzień były także mało optymistyczne. Mimo tych niesprzyjających okoliczności postanowiliśmy wyruszyć w góry. Za cel obraliśmy sobie Greppon Blanc. Początek szlaku znajdował się w Thyon 2000, niedaleko od Les Agettes. Nasza baza wypadowa znajdowała się właśnie w tej miejscowości.
Bezpośrednio za centrum hotelowym rozpoczęło się podejście na grań. Okolice Thyon 2000 poprzecinane są niezliczoną ilością ścieżek i dróg, więc jest dość trudno znaleźć tą właściwą. Generalnie należy się kierować w górę zbocza. Zimą zbocze służy jako narciarska trasa zjazdowa. Po około kilometrze wspinaczki, stanęliśmy na północnym krańcu grani. W leżącej w dole dolinie Vallée du Rhône zalegała gruba warstwa mgły i niewiele było widać. Okoliczne szczyty także schowane były za warstwą chmur. Tu i ówdzie za chmur wyglądało słońce, więc była nadzieja, że chmury się podniosą i odsłonią nieco więcej widoków.
Dalsza część szlaku prowadziła już po rozległej, trawiastej grani. Z obydwu dolin mgła podnosiła się do góry co w promieniach słońca tworzyło surrealistyczną atmosferę. Pierwszym szczytem, na który zaprowadziła nas ścieżka to Mont Carre (2.469 m n.p.m.). Chmury nieco się podniosły i odsłoniły ośnieżone czterotysięczniki. Aczkolwiek z dolin cały czas podnosiły się połacie mgieł, które co i rusz zasłaniały widoki.
W oddali widać było kolejny szczyt na naszej trasie, Mont Rouge (2.491 m n.p.m.). Nazwa szczytu wzięła się od czerwonego koloru skał, z których zbudowany jest szczyt. Zwłaszcza jesienią, kiedy uschnięta trawa odsłania skały, okolice szczytu przybierają ciemnoczerwony kolor. Ale także latem, tu i ówdzie widać było czarowne skały i piaszczysta ścieżka prowadząca na szczyt była także w kolorze czerwonym.
Aby dojść do kolejnego szczytu Mont Loéré (2.575 m n.p.m.) trzeba było trochę się powspinać po skałach. Kilkudziesięciometrowe podejście nie nastręczyło jakichś większych trudności, aczkolwiek w kilku miejscach ścieżka była dość eksponowana. Po kilku minutach stanęliśmy na szczycie, który oznaczony był zmurszałym krzyżem. Zza okolicznych szczytów wyszły grube, ciemne chmury i zrobiło się przeraźliwie zimno. Deszcz wisiał w powietrzu. Mimo niesprzyjającej pogody ruszyliśmy dalej w nadziei, że wiatr przegoni chmury i nie będzie padał deszcz.
Po zejściu na przełęcz, na której znajduje się stacja wyciągu Greppon Blanc 3 zaczął padać dość mocny deszcz. Przy wyciągu stał kontener służący zapewne do obsługi wyciągu w zimie. Ku naszemu zdziwieniu kontener był otwarty, więc przeczekaliśmy w nim deszcz podziwiając widoki na widoczny w oddali szczyt Greppon Blanc. Po deszczu ścieżki zamieniły się błotniste kałuże a skały były śliskie. Dodając do tego fakt, że zrobiło się bardzo zimno zdecydowaliśmy się na przerwanie wędrówki i powrót do domu.
Z przełęczy prowadziła droga w kierunku doliny Val de Nendaz, więc postanowiliśmy z niej skorzystać i zejść w dół. Na szczęście na zboczach doliny było wytyczonych wiele dróg i ścieżek, więc bez problemu udało nam się zaplanować trasę, która doprowadziła nas do punktu wyjściowego naszej wędrówki. Droga powrotna częściowo prowadziła drogami, częściowo zimowymi trasami zjazdowymi. Generalnie nic ciekawego po drodze nie było do zobaczenia. Po zejściu na dół pogoda się poprawiła, chmury rozstąpiły się i zrobiło się ciepło. Może warto było trochę zaczekać na przełęczy i wejść na Greppon Blanc? Trudno powiedzieć, ze zdjęć dostępnych w internecie można zobaczyć, że widoki ze szczytu są ciekawe. Może podczas kolejnego pobytu uda nam się wejść na Greppon Blanc.
Przejście granią do Greppon Blanc to z pewnością dobra propozycja dla osób, które chcą zobaczyć szerokie panoramy na alpejskie szczyty (przy dobrej pogodzie powinno być widać nawet Mont Balnc we Francji) bez konieczności wchodzenia wysoko w góry. Przejście po grani może być ciekawym doświadczeniem dla osób, które nigdy nie chodziły po grani. Z racji płaskiego charakteru, przejście granią nie przysparzało większych trudności i było bezpieczne. Niestety, jak podczas całego pobytu w Dolinie Rodanu, pogoda nas nie rozpieszczała. Ale jak to mówią, trzeba się cieszyć z tego, co było nam dane.
Dojazd:
Samochód zostawiliśmy na parkingu znajdującym się tuż przy centrum sportów zimowych Thyon 2000. Latem parking jest bezpłatny. Współrzędne GPS parkingu to: 46,1820699 N; 7,3713322 E.
Rozwiń tekst