Rifugio Tuckett to schronisko górskie znajdujące się na przełęczy Tuckett na wysokości 2.272 m n.p.m. Schronisko składa się z dwóch budynków: jeden z nich nazwany został na cześć angielskiego alpinisty Francisa Foxa Tucketta, a drugi - na cześć włoskiego przyrodnika Quintino Selli. Schronisko jest doskonałą bazą wypadową do wędrówek i wspinaczek po szczytach grupy Dolomity Brenta.
Do schroniska Rifugio Tuckett wybraliśmy się szlakiem 317 rozpoczynającym się w dolinie Vallesinella, przy schronisku Rifugio Vallesinella. Tym samym szlakiem zeszliśmy także do dołu. Łącznie pokonaliśmy dystans około 9,5 kilometra, łączna suma podejść wyniosła około 800 metrów. Do doliny Vallesinella dojechaliśmy autobusem z Madonna di Campiglio. Można także dojechać własnym autem, ale ze względu na wąską drogę i poruszające się nią autobusy, poruszanie po drodze ściśle reglamentowane i trzeba liczyć się z długim oczekiwaniem na możliwość przejazdu.
Sam szlak nie jest szlakiem wymagającym. Aby podziwiać ciekawe widoki na dolomitowe szczyty, należy od Rifugio Tuckett przejść kilkaset metrów w głąb doliny szklakiem 303.
Szczegółowe informacje o szlaku można znaleźć poniżej a ślad GPS w formacie gpx można pobrać
tutaj.
Opis szlaku:
Wędrówkę rozpoczynamy przy schronisku Rifugio Vallesinella, ruszamy szlakiem oznaczonym numerem 317. Po przejściu drewnianym mostem nad rwącym potokiem ścieżka skręca w las i pnie się w górę. Pierwszy etap to dojście do schroniska Rifugio Casinei (1.826 m n.p.m.). Aby do niego dojść musimy pokonać dystans około 1.600 metrów. Jak się szybko okazało, już po kilku krokach ścieżka zamieniła się w prawdziwe „schody”. Były to chyba najdłuższe schody, jakie kiedykolwiek w życiu przeszedłem. W końcu, po żmudnej i nudnej wspinaczce (ścieżka jest cały czas w gęstym lesie) doszliśmy do celu naszego etapu pierwszego. Na polance przed schroniskiem pozwoliliśmy sobie na kilkuminutową przerwę.
Dalsza wędrówka prowadziła nadal szlakiem numer 317. Ku naszemu zdziwieniu, przez kolejne metry ścieżka prowadziła po praktycznie płaskim terenie. Przez kolejne 1.700 metrów wędrowaliśmy po zalesionym zboczu doliny Vallesinella. Od czasu do czasu drzewa robiły nieco przestrzeni i mogliśmy podziwiać ogromną dolinę Vallesinella oraz szczyty w grupie Dolomity Brenta. W miarę kolejnych pokonanych metrów las stawał się coraz rzadszy, miejsce drzew zajmowała kosodrzewina i inne mniejsze krzaki. W końcu dotarliśmy do zbocza kończącego dolinę. Kolejne 1.000 metrów to ostra wspinaczka ścieżką wijącą się pomiędzy ogromnymi głazami. Na ścieżce nie ma jednak miejsc niebezpiecznych czy jakoś szczególnie trudnych. W końcu, naszym oczom ukazał się dach schroniska, potem ściany i w końcu stanęliśmy na przełęczy. Jeszcze kilka kroków i siedzieliśmy na tarasie schroniska, z którego podziwialiśmy widoki na otaczające schronisko szczyty.
Po krótkim odpoczynku postanowiliśmy kontynuować naszą wędrówkę w kierunku „prawdziwych” gór. Z racji tego, że nie mieliśmy zbyt dużo czasu, nie udało nam się daleko dojść. Przeszliśmy około 500 metrów szlakiem numer 303. Widoki były przewspaniałe, dolomitowe szczyty nadgryzione zębem czasu, tu i ówdzie zalegające płaty śniegu i głucha pustka sprawiały niesamowite wrażenie, jakbyśmy znajdowali się na innej planecie. Po kilku minutach spędzonych na obserwacji otaczającego nas krajobrazu ruszyliśmy w drogę powrotną. W dół zeszliśmy dokładnie tą samą ścieżką, którą wchodziliśmy do góry.
Dojazd:
Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy przy schronisku Vallesinella. Do schroniska dojechaliśmy autobusem z Madonna di Campiglio. Do schroniska dojechać można także własnym autem, ale dojazd jest mocno reglamentowany, o czy pisałem powyżej.
Współrzędne GPS schroniska Vallesinella to: 46,2064 N; 10,85212 E.