W dniu dzisiejszym wybraliśmy się na wycieczkę do Słowackiego Raju (słow. Slovenský raj). Zaplanowaliśmy przejście przełomem Hornadu (słow. Prielom Hornádu) i wspinaczkę wąwozem Kláštorská roklina na polanę Klasztorzysko (Kláštorisko). Głównym powodem zrezygnowania z wycieczki w Tatry Wysokie była pogoda. Prognozy pogody zapowiadały gwałtowne, popołudniowe burze, więc woleliśmy nie iść w wysokie góry. Słowacki Raj był bardzo interesującą alternatywą.
Długość trasy, którą przeszliśmy wyniosła około jedenaście kilometrów a suma podejść to około 330 metrów.
Szczegółowe informacje o szlaku można znaleźć poniżej a ślad GPS w formacie gpx można pobrać
tutaj.
Opis szlaku:
Wyprawę przełomem Hornadu rozpoczęliśmy na parkingu w miejscowości Podlesok. W odróżnieniu od Tatrzańskiego Parku, aby wejść do Słowackiego Raju (który jest także parkiem narodowym) trzeba uiścić niewielką opłatę. Po uiszczeniu opłaty weszliśmy na teren parku. Bezpośrednio za bramą wejściową znajduje się coś w rodzaju miasteczka turystycznego z restauracjami, barami i innymi sklepami z turystyczną tandetą. Na rozwidleniu dróg skierowaliśmy się w lewo na niebieski szlak, który początkowo prowadził przez mało interesującą okolicę. Po pokonaniu około kilometra doszliśmy do czegoś w rodzaju obozu treningowego dla młodzieży. Przechodząc obok niego byliśmy świadkami porannej musztry. Trzeba przyznać, że wyglądała ona na całkiem poważną. Po obejściu obozu treningowego doszliśmy do skrzyżowania ze szlakiem zielonym. Aby dojść do Hornadu, trzeba skręcić w lewo. Po pokonaniu około 300 metrów znaleźliśmy się na punkcie widokowym, z którego rozpościerała wspaniała panorama na rzekę Hornad i przecinający ją żelazny most. Po krótkiej przerwie na zdjęcia ruszyliśmy dalej i po przejściu wspomnianego wyżej mostu stanęliśmy na skrzyżowaniu szlaków. Szlak niebieski prowadzi ponad rzeką Honrad i właśnie w niego skręciliśmy. Malowniczy szlak poprowadzony jest brzegiem rzeki Honrad a od czasu do czasu wyposażony jest w łańcuchy i metalowe, przymocowane do skał platformy (zwane stupaczkami) ułatwiające przejście. Wykonane z kratownicy platformy umieszczone są kilka metrów nad lustrem płynącej rzeki. Gdy spojrzy się w dół, widać wartki nurt górskiej rzeki. Podczas całej drogi towarzyszyły nam przepiękne widoki na dziką przyrodę i płynąca w skalnej niecce rzekę. Było słonecznie i gorąco, ale od wody dawało się wyczuć chłodną bryzę. Przejście przełomem Honradu kończymy przy wiszącym moście Lanová lávka. Warto wejść na most, aby podziwiać piękne widoki na dolinę Honradu.
Na skrzyżowaniu szlaków przy moście wybraliśmy szlak zielony prowadzący przez wąwóz Kláštorská roklina. Kláštorská roklina uchodzi z jeden z najbardziej malowniczych wąwozów w Słowackim Raju (drugi to Suchá Belá). Płynący w nim potok wypływa ze źródła znajdującego się w pobliżu polany Klasztorzysko. Wąwóz ma długość około 1,5 kilometra a przejście wąwozem możliwe jest dzięki sztucznym ułatwieniom: metalowym drabinkom, klamrom, łańcuchom, kładkom i naciętym pniom drzew. W niektórych miejscach idzie się korytem potoku. W wąwozie znajduje się aż siedem wodospadów o różnej wysokości. Ponad niektórymi wodospadami ustawione są drabiny dzięki którym można się wspinać na kolejne piętra wąwozu.
Wspinaczka wąwozem (różnica wysokości wynosi około 220 metrów) było dla nas prawdziwą frajdą. Wąwóz urzekł nas swoją dzikością a szum płynącego powoli potoku a śpiew ptaków dopełniał całości. Na szczęście na szlaku było bardzo mało ludzi, więc mogliśmy bez przeszkód delektować się pięknem wąwozu.
W miarę zbliżania się do polany Klasztorzysko sielankę zaczęły zakłócać słyszalne w oddali grzmoty. Byliśmy w gęstym lesie, więc trudno było ocenić jak daleko jest burza i w którym kierunku się przemieszcza. Grzmoty jednak zmusiły nas do przyspieszania kroku, chcieliśmy dojść do polany Klasztorzysko jeszcze przed deszczem i przeczekać burzę w schronisku. Do schroniska dotarliśmy na kilkanaście minut przed burzą. Podobnie jak my, bardzo wiele osób zdecydowało się na taki manewr. Potężna burza z silnym wiatrem przetoczyła się przez polanę i poszła sobie dalej.
Zadowoleni, że udało się nam uniknąć spotkania z burzą na szlaku, ruszyliśmy w drogę powrotną na parking. Do przejścia mieliśmy około 5 kilometrów, utwardzoną drogą. Spokojnym krokiem (było dopiero wczesne południe) ruszyliśmy w dół. Szliśmy najpierw szlakiem zielonym, potem żółtym a na końcu czerwonym. Była to najkrótsza droga do parkingu. Niestety gdzieś w połowie drogi ponownie dało się słyszeć grzmoty. Burza zawróciła i po kilku minutach zaczął padać mocny deszcz i wiać wiatr. Mieliśmy więc okazję po raz pierwszy przetestować nasze peleryny. Jednak nie wytrzymały one ogromnych ilości wody spadających z góry. Ostatecznie, kompletnie przemoczeni i wybłoceni dotarliśmy na parking. W drodze powrotnej do naszego domku zobaczyliśmy ogromne zniszczenia, które przyniosła ze sobą burza. Połamane drzewa, pozrywane dachy i wszędzie porozrzucane śmieci. Wyglądało to dość strasznie. Byliśmy wdzięczni losowi, że mieliśmy możliwość przeczekania pierwszej burzy w schronisku. Spotkanie z żywiołem na eksponowanym szlaku mogłoby skończyć się tragicznie.
Bilans naszej wyprawy przełomem Honradu i wąwozem Kláštorská roklina wypadł bardzo pozytywnie. Przejście pętli nie było wymagające, a pokonywanie kolejnych przeszkód dostarczyło ciekawych wrażeń. Aby bezpiecznie przejść przez wąwóz Kláštorská roklina koniecznie trzeba mieć dobre buty trekkingowe na grubej podeszwie. Z racji zacienionego terenu w wąwozie jest mokro i stare kłody drzew i kamienie są bardzo śliskie.
Dojazd:
Wędrówkę rozpoczęliśmy i skończyliśmy na parkingu znajdującym się w miejscowości Podlesok w bezpośrednim sąsiedztwie wejścia do Parku Narodowego Słowacki Raj (współrzędne GPS parkingu to: 48.966118, 20.386120).
Rozwiń tekst