Herzogenhorn to stosunkowo płaskie wzgórze w Schwarzwaldzie, z którego rozciąga się wspaniała panorama na okoliczne doliny. Wznoszący się na wysokość 1.415 m n.p.m., Herzogenhorn kusi malowniczymi krajobrazami i przyrodniczym pięknem, przyciągając zarówno miłośników letnich, jak i zimowych wędrówek górskich.
Nasza wyprawa na ten szczyt rozpoczęła się w przysiółku Hebelhof, będącym częścią miejscowości Feldberg. Podążaliśmy ścieżką nazwaną imieniem Fredy'ego Stobera, nieżyjącego już działacza sportowego i współzałożyciela Niemieckiego Związku Sportowego.
Tym razem nie udało nam się dotrzeć na szczyt Herzogenhorn. Zasypane drogi i wysokie zaspy uniemożliwiły dalszą wędrówkę, udało nam się dojść jedynie centrum sportowego znajdującego u podnóża szczytu. W sumie przeszliśmy około 6 kilometrów i pokonaliśmy przewyższenie rzędu 170 metrów.
Opis szlaku:
Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy przy dolnej stacji wyciągu Grafenmattlift. Okazało się, że szlak którym zamierzaliśmy iść jest utrzymany i przygotowany do uprawiania narciarstwa biegowego. To był dobry znak, gdyż poprzedzającej nocy spadło kilka centymetrów świeżego śniegu.
W początkowym odcinku szlak prowadzi po otwartym terenie, trzeba było przejść pod dwoma wyciągami krzesełkowymi i przekroczyć dwie trasy zjazdowe zwracając uwagę na rozpędzonych narciarzy. Następnie droga schowała się w lesie.
Nachylenie drogi było niewielkie, więc szło się całkiem dobrze. Po drodze minęliśmy mały wodospad obsypany śniegiem. Po przejściu około 1,3 kilometra droga zakręcila o 180° i zaczęła się znacząco wspinać. Nachylenie wynosiło około 12 - 15%, nie jest to dużo, ale wędrując po śniegu było to odczuwalne. Drzewa rosnące po obu stronach drogi uginały się pod ciężarem leżącego na gałęziach śniegu. Pod nogami skrzeczał zamarznięty śnieg a na szlaku było niewiele ludzi. Wszystko to sprawiało, że panowała atmosfera niczym z bajki o Królowej Śniegu.
Po przejściu około 2,3 kilometra ścieżka wyszła z lasu na rozległą polanę porośniętą tu i ówdzie świerkami. Niestety na polanie zalegała gęsta mgła i widoczność była mocno ograniczona. W odróżnieniu od pogody podczas wędrówki na Feldberg, przez mgłę w ogóle nie przebijało się słońce. Było szaro i ponuro a temperatura mocno spadła. Niezrażeni warunkami atmosferycznymi wędrowaliśmy dalej.
Pierwotnie zamierzaliśmy po drodze wejść na szczyt Grafenmatt (1.377 m. n.p.m.) na którym znajdują się górne stacje wyciągów, ale droga na niego była zasypana i do przejścia potrzebne byłyby rakiety śnieżne. Ruszyliśmy więc dalej w kierunku centrum sportowego Herzogenhorn. Centrum sportowe znajduje się na niewielkiej przełęczy, na której hulał dość silny i zimny wiatr. Dalsza droga w kierunku Herzogenhorn była zawiana i zasypana zaspami śnieżnymi. Widoczne były tylko wystające z zasp słupki znaczące drogę. Biorąc pod uwagę panujące warunki atmosferyczne i brak odpowiedniego sprzętu zdecydowaliśmy się przerwać wędrówkę i zejść na dół.
Wybierając się na górskie wędrówki zawsze trzeba brać pod uwagę panujące warunki atmosferyczne. Wędrówki zimowe są bardziej wymagające i tym dokładniej trzeba mierzyć siły na zamiary. Co prawda nie udało nam się wejść na żaden szczyt i nie mogliśmy podziwiać panoramy na zaśnieżoną okolicę, ale spacer po zimowym lesie też ma swój urok. Wędrówka nie była może tak spektakularna jak droga na Feldberg, którą przeszliśmy poprzedniego dnia, ale mimo wszystko dostarczyła wielu interesujących widoków oraz pozwoliła poznać inne, bardziej mroczne oblicze zimy.
Dojazd:
W miejscowości Feldberg brak jest darmowych parkingów (zimą). W przysiółku Hebelhof znajduje się niewielki parking, jednak podczas naszej obecności nie było wolnych miejsc. Nasze auto pozostawiliśmy na płatnym parkingu przy rondzie w Feldbergu. Parking ten jest bardzo drogi (przynajmniej zimą).
Współrzędne GPS parkingu to: 47,8586856° N; 8,0364981° E.